Blog roku 2012

hej miałybyśmy z Mili taką prośbę, bierzemy udział w konkursie na blog roku;) Jak byście mogli głosować, oto link http://blogroku.pl/2012/kategorie/podobno-wszystko-po-col-jest-,4dr,blog.html

Z góry dziękujemy ;*
Mili i Ina

czwartek, 13 czerwca 2013

[059] Coraz bliżej

Tymczasem Piotr i Hana razem zjedli obiad w jadalni przygotowany przez Piotra. Oboje czuli się bardzo dobrze w swoim towarzystwie Hana przez chwilę zapomniała o rzeczywistości, o problemach, o smutku jednak wiedziała że kiedyś ta chwila skończy się, a ona będzie musiała wrócić do rzeczywistości do męża który kiedyś wróci i żyć z nim mimo tego iż to co dawniej z nim ją łączyło wypaliło się. Piotr przez tę samą chwilę czuł się tak jak dawniej wszystkie wspomnienia wróciły, chociaż sam nie był pewny czy one kiedyś, zniknęły czy tylko uśpiły się przecież sam kiedyś powiedział Hanie, że ich już nie ma, że już łączy ich tylko przyjaźń, ale czy tak naprawdę tylko przyjaźń ich łączyła chyba sam w to nie wierzył. Oboje przez te parę dni zapomnieli o rzeczywistości o wszystkim, co ich spotkała te wspólne spędzone dni ponownie połączyli ich sprawiły, że wspomnienia odżyły, a uczucie wróciło, lecz oboje tego tematu nie poruszali. Po obiedzie Piotr zaproponował Hanie deser, który przygotował, a wiedząc, że Hana po chorobie jest osłabiona i potrzebuje witamin żeby sie wzmocnić przygotował coś wyjątkowego. Hana z niecierpliwością czekała na deser przez czas choroby nie miała ona apetytu, co spowodowało u niej osłabienie i bladość, dlatego Piotr postanowił ją wzmocnić sałatką owocową. Hana po zjedzenie deseru razem z Piotrem obejrzała film kryminalny oczywiście każdy z nich obstawiał mordercę ale żaden z nich nie był dobrym „ detektywem ” . Hana z każdym dniem była silniejsza wiec po upływie dwóch dni wróciła do pracy, a Piotr do domu i do pracy.
Tymczasem Przemek coraz szybciej dochodził do zdrowia i już po dwóch dniach razem z Tomkiem opuścili szpital. Umówili się, że po świętach się spotkają
W hotelu rezydentów trwają już ogromne przygotowania do świąt.
- Blanka przenieś z Radkiem te ozdoby na choinkę! – Krzyknęła Wiki
-Przemek nie może zajętą jestem!
- Młoda nie wysługuj się starszymi tylko galopem, bo aniołek Cię nie odwiedzi – Zaśmiał się Przemek
- Nie wiedziałam, że wierzysz w te rzeczy
- Nie wiedziałem, ze taka mądrala z Ciebie – Zaczęli się przedrzeźniać
-Spokój! Już Blanka po rzeczy, a ty rób tą sałatkę
- Ale.. – Powiedzieli równo Przemek z Wiki
- Dobra, dość już, macie słuchać Wiki i bez gadania a ja teraz z Halinką jedziemy na zakupy – Powiedział Tata Przemka i razem z żoną pojechali do sklepu. Natomiast Blanka z Przemkiem i Radkiem z końcu zrobili to, co należy.
- Jak tam idzie? – Zapytała Agata, która weszła z dyżuru
-Mam już ich dość, normalnie jak dzieci
- Blanka i Przemek – zaśmiała się Agata
- Nom
- Wiesz Blanka to dziecko, a każdy facet to duże dziecko – Zaśmiała się Agata
- o tak, ale jakie – zamyśliła się na chwilę Wiki, Agata się zaśmiała, ale po chwili sprowadziła koleżankę na ziemie, szturchają ja dwa razy – No co – zapytała lekko zdezorientowana rudowłosa
- No nie zamyślaj się tak, bo wyda się ta wielka tajemnica – zachichotała blondynka
- Spadaj, Małpa – powiedziała i wystawiła język. Po czym wróciła do swojej pracy.
W tym samym czasie
Marek z swoim dobrym kolega Marcinem wybierali prezent dla  Radka, oczywiście zajęło im to dużo czasu, bo nastolatek ma ciężki gust jak na ojca. Następnie zajęli się prezentem dla reszty przyjaciół. Oczywiście największy problem sprawiło mu wybranie upominku dla Agaty, ale bo długich i wyczerpujących poszukiwaniach udało im się znaleźć coś wyjątkowego. Marek podziękował koledze za pomoc, po czym umówili się po się świętach na taki męski wypad. No i Mareczek pojechał do hotelu rezydentów.

Tymczasem w szpitalu Hana właśnie kończyła przyjmować ostatnią pacjentkę na ten dzień nie miała zaplanowanego żadnego zabiegu, ale przed wyjściem do hotelu rezydentów chciała jeszcze zerknąć na pacjentek czy wszystko u nich jest ok..Tymczasem na chirurgii Piotr miał urwanie głowy od rana prawie nie wychodził z sali operacyjnej, ale oczywiście nie wszystkie operacje były planowane niektóre zabiegi były nagłe. Oczywiście ostatnia operacja, jaka była w planie była przewidziana na godzinę popołudniową i była to pacjentka protegowana przez dr. Tretera Piotr znał już takie przypadki gdyż już kiedyś wykonywał zabieg osobie, która była protegowaną Latoszka i wiedział, że protega się wikła bał się wiec powikłań i przedłużenia tej operacji, a przecież był zaproszony na wigilię do hotelu rezydentów. Hana już kończyła obwód pacjentek, a Piotr przygotowywał się do operacji tymczasem do pokoju, w którym Piotr się mył wszedł Treter.
- Tu jesteś
 - Tak, a gdzie mam być jak za niecałe pół godziny mam operacje
 Właśnie
- Co właśnie?
- Ja w sprawie operacji
- Co operacji chcesz asystować czy mnie zastąpić?
- A jedno ani drugie
 - Acha
 - Chyba dzisiaj masz już dosyć operacji
 - Nie zaprzeczę, ale wiesz że nie zawiodę ciebie chociaż protega się wikła
- Tego się boisz? - Piotr nic nie mówił tylko twierdząco kiwnął głową.
- To się nie musisz bać się
- Dlaczego nie rozumiem?
- Mój znajoma przesunęła termin operacji na po nowym roku
 - Żartujesz
- Nie żartuje masz już wolne
- Czyli praktycznie pracę skończyłem mogę wyjść
 - Tak
Treter i Gawryło jeszcze chwile rozmawiali, a Hana przygotowywała się do wyjścia. Po paru minutach była już gotowa i wyszła ze szpitala, po czym zapatrzyła się na niebo i bałwana ulepionego przed szpitalem, tymczasem Piotr również był już gotowy i wyszedł ze szpitala. Gdy tylko wyszedł zobaczył Hanę jak poprawia bałwana podszedł do niej:
- Hej, a ty nie w szpitalu?
- Hej nie już skończyłam. A ty miałeś mieć jakąś operację teraz?
- Miałem, ale pacjentka przesunęła termin wiec szybko ….Piotr nie dokończył zdania
.- Szybko dałeś nogę żeby nic i nikt cie nie zatrzymał
 - Dokładnie po dzisiejszym dniu będę miał dosyć operacji - Hana się uśmiechnęła.
- A ty teraz idziesz do domu i Jamesa?
- Nie
- Jak to nie nie rozumiem?
- Do domu rezydentów idę a James nie wrócił jeszcze
 - Idziesz do hotelu? –Zapytał się zaskoczonym głosem.
- Tak, a co w tym w dziwnego przecież tam mieszka mój braciszek
 - Nie nic. Tylko ja też się tam wybieram
- Tak
- Tak na zaproszenie Wiki to może pójdziemy razem

Piotr i Hana udali się do hotelu, ale oczywiście całą drogę rozmawiali i żartowali.

Hejka 
Wiem nie  za bardzo nam się udało, ale coś jest xD Kolejne kiedy nie wiem bo jade na weekend, a potem wracam i nie całe 2 tyg i jadę na tydzień więc będę za biegana, ale co kolwiek uda mi się napisać 

11 komentarzy:

  1. No, no, fajne :D Zapraszam tutaj! http://n-d-i-n-z.blogspot.com/
    U Ciebie Przemo zdrowieje, a u Nas na odwrót - pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na nexcik

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna część, czekam na kolejne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze jest;p czekamy na kolejne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hi there! This is my fiгѕt comment hеre sο I just ωаnteԁ to give a quiсk shout out and
    ѕay І trulу enϳoy rеading through your blog ρostѕ.
    Сan you recommenԁ any other blogs/websites/forums that deal with the
    same subjects? Thanks a ton!

    Hеre is my blοg ... Adipex retard

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekamy na kolejne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. both models accept built-in uniform appearance to a spectator on the
    ground, paints with triad unlike tones are applied on the Tug.

    car hire heathrow For a corporation like Microsoft that takes so
    a great deal pridefulness in its coaction than the "fair" seaworthiness trainer.



    my website: car hire in france

    OdpowiedzUsuń