Kiedy Radkowi udało się już trochę
uspokoić Blankę prawię siła zaciągnął ją do bufetu na ciepły posiłek i w sumie
pierwszy w tym dniu. Kiedy usiedli przy jednym z wolnych stoików Radek spojrzał
na jej smutną twarz po czym zapytał
-Na, co masz ochotę? – Ona
podniosła głowę i spojrzała na niego swoimi pustymi oczami, Cały czas były
czerwone od płaczu. Chwilę pomilczała
-Nie jestem głodna – Odpowiedziała
cicho
-Dobra sam wybiorę – Powiedział,
po czym wstał od stołu i podszedł do lady
-Dzień dobry
-Dzień dobry. Co z Przemkiem?
-Obudził się
-Dzięki Bogu – Powiedziała i
uśmiechnęła się, – Ale dlaczego Blanka jest taka smutna?
-Przemek nie czuje nóg
-O mój Boże, co jeszcze na nich
spadnie, jaka tragedia
-Nie wiem, Blanka jak się o tym
dowiedziała to wyleciała w krótkim przed szpital i od rana nie jadła nic
-dam wam rosołku, żebyście się nie
pochorowali. Bo na pewno zmarzliście
-Dobrze – Powiedział Radek i
czekał, aż Pani Maria przyniesie posiłek
- Dziękuję, a Pani Mario czy… -
Nie dokończył, bo ona przeczuła, co chce powiedzieć
-Oczywiście nie ma problemu, żeby
Twój tata zapłacił – Uśmiechnęła się ciepło
- Dziękuję – Powiedział i zabrał
zupy i wrócił do stolika
Blanka wzięła łyżkę i zaczęła
przesuwać po zupie Radek spojrzał na nią
-Blanka, co się dzieje, dlaczego
nie jesz?
- Nie jestem głodna
- Blanka zmarzłaś musisz coś
ciepłego zjesz
- Radek ja niczego nie zjem nie
przełknę- Radek spojrzał na nią,
- Blanka on wyjdzie z
tego zobaczysz
- Radek ty nic nie rozumiesz on
nie czuje nóg on na …. Zawsze będzie kaleką
- Nie on będzie chodził zobaczysz
mój tata pomoże
- Tak kardiolog Radek chyba sam w
to nie wierzysz
- Wierzę - Blanka spojrzała na
niego i nic nie mówiła, po czym przymrużyła oczy, a po policzkach popłynęły jej
łzy. Radek poszukał po kieszeniach chusteczek, po czym stanął i podszedł do
Pani Marii chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył,
- Nic nie musisz mówić proszę
- Dziękuję - udał się
do stolika.
- Proszę - Blanka wzięła chusteczkę, po czym otarła nią oczy. W tym
momencie do bufetu weszli Latoszkowie.
-Witam młodzież – Powiedział na
wstępie Witek, nawet nie zauważył, w jakim stanie jest Blanka
- Dzień dobry – Odparł Radek,
Blanka dalej bawiła się zupą
- Coś z Przemkiem? – Zapytała Lena
od razu jak usiadła
-Obudził się – odparł krótko Radek
- w
końcu, ale kurcze mam nadzieje, że będzie czul nogi, bo jak nie to ten uraz
może się okazać trwały i wtedy Przemka czeka wózek.... Może do końca życia z
niego już nie wstać – Blanka nie powiedziała nic tylko rozpłakała się, Lena
spojrzała na Witka
-On nie czuje nóg – Powiedział
krótko Radek, i starał się uspokoić młoda Consalidę
- Witek, mógłbyś czasem pomyśleć,
co mówisz – Spojrzała wrogo na męża – Blanka zobaczysz Przemek jest młody śliny
da radę, a pyzatym badań nie ma pewnie jeszcze, Wieć nie wiadomo nic do końca –
Powiedziała, po czym przytuliła Blankę, Witek nie odezwał się ani słowem
zrobiło mu się cholernie głupio – A ty co na zaproszenie czekasz- Tym razem
zwróciła się do Witka, starała się aby młoda tego nie usłyszała
-yy… Przemek jest śliny wyjdzie z
tego zobaczysz- Tylko tyle był wstanie powiedzieć
Tymczasem Wiki siedziała na Sali
Przemka, czekała na jego powrót z badań, po jej głowie krążyło mnóstwo myśli, a
szczególnie pytania „Jak sobie teraz poradzą?” „Jak Przemek pogodzi się z
tym, że już nigdy nie stanie za stołem?” „ Jak w najgorszym wypadku pogodzi się
z utratą możliwości bycia lekarzem?” Siedziała wpatrując się na drzwi,
drzwi Oiom, poza tymi pytaniami były inne, a szczególnie jedno, „Dlaczego?
Dlaczego, on?’. Niedaleko jej stała Hana z tata, żadno z nich też nie było
wstanie odezwać się słowem, po ich głowach krążyły podobne pytania. Z tych
całych rozmyślań wyrwał ich Michał z Nina
-Jak to nie może chodzić? –
Zapytała od razu jak weszła blondynka
-Nina, co ty tu…Skąd wiesz? –
Ruda podniosła głowę
-Radek powiedział wszystko
- On nie czuje nóg – Powiedziała i
rozpłakała się,Nina od razu ją przytuliła
-A gdzie on teraz jest? – Zwrócił
się do Hany.
- Piotr zabrał go na badania,
niedługo już powinni być
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze
– Powiedział Tadeusz, chociaż sam w to nie wierzył, ale rzeczywiście po paru
minutach na salę wrócił Piotr z Przemkiem
-Mów – Powiedziała Wiki jak tylko
Piotr znalazł się przy łóżku
-Badania wykazały…
Fajna część, niestety znów smutna. Myślałam że w tej części wyjaśni się co wyjawiły badania a tu znów trzeba czekać. :( Czekam z niecierpliwością na kolejną i niech się w końcu wyjaśni co z Przemkiem.
OdpowiedzUsuńJak możecie w takim momencie kończyć strasznie zżera mnie ciekawośc opowiadanie jak zwykle świetne mimo że nadal smutne.Ulicjada
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNapisz w komciu co z Przemkiem
UsuńKiedy następne :) są super pliss.. no kończyć w takim momencie...
OdpowiedzUsuńJezu! AŻ SIĘ NA PRAWDĘ ROZBECZAŁAM!
OdpowiedzUsuń