Kolejny dzień, za oknami świeciło
słonce, jak na zimę pogoda była piękna. Była godzina 9 już we kuchni byli Hana
z Tadeuszem. Po paru minutach zszedł do nich Radek
-Dzień dobry – Powiedział chłopak
- Dzień dobry – Odpowiedziała
reszta
- Może pomogę? – Zaproponował
chłopak, chciał być miły
- Nie, nie trzeba kończymy już –
Odparła Hana
- OK. – Powiedział, i zalał
herbaty. – Może pójdę po Blaknę? – Hana miała już mu odpowiedzieć, ale właśnie weszła
Blanka
- Cześć wam – powiedziała Blanka
- Cześć właśnie wybierałem się po
ciebie – powiedział Radek
- Tak, ale już nie musisz, bo
przyszłam – odpowiedział Blanka Radek już nic nie mówił tylko zerknął na Blankę
i lekko się uśmiechnął do niej, ona zobaczywszy to nie zareagowała po czym
Radek ujrzał smutną twarz Blanki.
-Wiesz, co Blanka jesteś ładną
dziewczyną i szkoda, że na takiej twarzy zagościł smutek
- A to był komplement? – Zapytała
się zdziwionym głosem Blanka
- Pewnie. Maleńka jak zaczynasz
dzień tak kończysz dzień, wiec smutek precz witaj uśmiech – powiedział Radek
- A co to miało być?
- To miało sprawić, że na twej
twarzy miał zagościć uśmiech
- Zagości jak Przemek wróci
- Wróci zobaczysz i będzie się
uśmiechać i radość wygoni smutek, lęk i zmartwienia
- O takie słowa z twoich ust no
zaskoczyłeś mnie Radek – powiedziała Blanka
- No sam siebie zaskoczyłem
podobna gadka do starego, co?
- Trochę tak ale dziwisz się
- Nie Rozmowa trwała jeszcze tym
czasem Wiki spiąć w pokoju Przemka tulił się do jego poduszki zaczęła się
wiercić i mówić przez sen. Śnił
- Przemek ….. nie ….. nie
opuszczaj mnie …. Nie nie … nie rób tego …. Nie zostawiaj mnie … nie nie chcę
abyś odszedł ……. Nie nie oddalaj się walcz ……… nie 
Wiki krzyknęła i szybko obudziła
się brała głębokie i szybkie oddechy. Wiki szybko wstała i pobiegła do kuchni
na dół. Tymczasem w kuchni Hana usłyszawszy dziwny dźwięk


- Wiki wstała? Ale co on tam robi
przemeblowanie? - Żaden nie odpowiedział, bo nie zdążył, gdy do kuchni wpadła
blada i roztrzęsiona Wiki.
-Wiki, co się stało? Ducha
zobaczyłaś? – Zapytała Hana. Ona spojrzała na Blankę, Tadeusz wiedział, o co
chodzi.
- Blanka przyniesiesz mi moje
okulary
_ Chodź pomogę ci – Powiedział
Radek i oboje poszli na górę
-Śniło mi się, śniło mi się, że
Przemek, on przyszedł do mnie i powiedział, żebym się nie martwiła, że jemu już
jest dobrze, żebym nie płakała bo on wszystko widzi z tąd, jak zapytałam skąd
to tak po prostu odpowiedział z nieba. Ja płakałam mówiłam, że nie, że musi tu
być, A on z uśmiechem i spokojem, że tu na ziemi jego czas się skończył. Wtedy
zauważyłam, że on stoi. Powiedziałam Przemek ty stoisz, a on uśmiechnął się
mówiąc wiem, że stoję, ale tu na górze nie umiem stać o własnych siłach, Wiki
pamiętaj nie płacz za mną, żegnaj, spotkamy się tu kiedyś, u bram nieba,
krzyczałam prosiłam, żeby został, ale on się uniósł i odszedł – Mówiła
roztrzęsiona, płakała
- To tylko sen – Powiedział
Tadeusz
- Ja musze do niego iść –
Powiedziała Wiki i wybiegła ze szpitala
- mamo! – Krzyknęła Blanka, która
razem z Radkiem stała na schodach i słyszała każde słowo i wybiegła za nią w bluzce z krótkim rękawkiem
. Radek spojrzał tylko na Hanę i Tadeusza i wybiegł za nią, bo drodze złapał
tylko swoją kurtkę, zaraz za nim wybiegła Hana z ojcem.
wrociłam ze szkoły a tu taka miła niespodzianka.
OdpowiedzUsuńA opowiadanko extra.ulicjada
Kurcze nie spodziewałam się, że takiego snu, raczej myślałam, że będzie bardzo pozytywny a tu szok, oby nie okazał się prawdą tylko nic nie znaczącym koszmarem. Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejną część. :)
OdpowiedzUsuńSweet!!! Poproszę następną część na skrzynkę pocztową
OdpowiedzUsuńAdres: zuzka.loffciam@onet.pl
Proszę!!!!!!!!
Rewelacja ;** Bardzo mnie zaskoczyłyście tym zakończenie i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze ;D Wiktoria :))
OdpowiedzUsuńP.S Wieczorkiem zgłoszę się po nexta ;**
O BOŻE, OBY TO TYLKO SEN!!!
OdpowiedzUsuń