Blog roku 2012

hej miałybyśmy z Mili taką prośbę, bierzemy udział w konkursie na blog roku;) Jak byście mogli głosować, oto link http://blogroku.pl/2012/kategorie/podobno-wszystko-po-col-jest-,4dr,blog.html

Z góry dziękujemy ;*
Mili i Ina

sobota, 2 marca 2013

24 godziny cz.2


Hana z Wiktoria udały się do bufetu. Natomiast Blanka została przy Przemku.
W bufecie
-Co chcesz? – Zapytała Hana
-Nie jestem głodna
-Co chcesz – Powtórzyła pytanie –A zresztą – Powiedziała i podeszła do lady
-I jak z nim? – Zapytała od razu Pani Maria
- Bez zmian – Odpowiedziała smutno brunetko
-A jak się Pani trzyma, jak się one trzymają
 -Ja jakoś daje radę, ale one gorzej. Wiki je dopiero teraz, a od wczoraj południa nic nie jadało
- Jeszcze zasłabnie proszę poczekać, zaraz coś przyniosę – Powiedziała Pani Maria i po niedługim czasie przyszła z zupą jarzynową, kotletem ziemniakami i surówkami dętego dała sok pomarańczowy – Proszę i ma zjeść wszystko – Dodała i uśmiechnęła się
- Dziękuje – Powiedziała Hana, położywszy pieniądze na ladzie i poszła do Wiki
- Smacznego i masz zjeść wszystko – Powiedziała brunetka, i postawiła przed nią talerz
- Mówiłam nie jestem głodna, za dużo
- Bez gadania – Wiki tylko na nią spojrzała, zrezygnowana ruda zabrała się do posiłku, jadła i jadła, nie czuła się ani głodna, ani najedzona. W ogóle czuła się obojętnie, kiedy już kończyła jeść zadzwonił jej telefon, odebrała bez patrzenia na wyświetlacz. Usłyszawszy ten głos zamarła
- Dzień dobry Wiktorio.
-Dzień dobry
- Dzwonie do Ciebie, bo Przemek nie odbiera nie wiesz może, czemu? – Wiki wyszła na korytarz, żeby było słychać szum pacjentów itp.
- Jest bardzo zajęty ostatnio bardzo dużo pracuje –Te słowa ledwo przeszły jej prze gardło, o mało nie popłakała, lecz pod koniec zdania jej głos załamał się
-Co się dzieję? Dziecko nie okłamuj mnie słyszę – tata Przemka znał ją już trochę, dlatego wyczuł, ze jest coś nie tak.
-Nie wydaje się Panu, po prostu jestem zmęczona…-Starała się mówić tak, aby Tadeusz uwierzył
-Nie oszukuj mnie, coś się stało, tak? – Ona już nie wytrzymała popłakała się – Kochanie, co się dziej?
- Przemek… On miał wypadek, jest nieprzytomny. Nie wiadomo…nie wiadomo
- O Boże! Dziecko nie płacz, Przemek to silny chłopak zobaczysz wyjdzie z tego
- Mamy taka nadzieję
- Informuj mnie o wszystkim
-Oczywiście, pójdę do niego – Mówiła cały czas, a łzy płynęły jej po policzku
- Oczywiście. Do widzenia
-Do widzenia – Powiedziała, po czym się rozłączyła
-Kto dzwonił? – Zapytała Hana wychodząc, do Wiki na korytarz
- Wasz, tata bo Przemek nie odbierał i… Nie byłam wstanie go okłamać, wyczuł mnie – Powiedziała Wiki
-Dobrze, powinien wiedzieć. Chodź do niego do dyżuru została godzina. – Powiedziała Hana i razem z Wiki poszli do Przemka, teraz siedzieli tam w trójkę, niestety ta godzina dość szybko minęła i Hana z Wiki poszli na dyżur, natomiast Blanka została wygoniona do bufetu na obiad.
Wiki na początku swojego dyżuru poszła do Agaty
-Cześć Wiki- Powiedziała Agata jak ja tylko zobaczyła
-Cześć, jak się czujesz?- Zapytała od razu jak weszła
-Dobrze, a co z Przemkiem? – Zapytała od razu
-Lepiej, już lepiej nie długo się powinien obudzić – kłamała doskonale, chociaż z jej oczu można było wyczytać, że  nie jest dobrze
-Wiki, co jest? – Przyjaciółka od razu zorientowała się, że coś nie gra. Za dobrze je zna
-Ale, co ma być?
-Mów, co z Przemkiem
-Mówię, lepiej już – To całe aktorstwo wychodziło jej coraz gorzej
-Wiktorio Manuelo Consalido! Mów natychmiast!
- Jest nieprzytomny cały czas. Piotr mówił, że jeśli się nawet obudzi to może nie chodzić – Wyrzuciła w końcu z siebie Wiki
- O boże! Ale zobaczysz będzie dobrze, Przemek to silny chłopka – Powiedziała blondynka starając się pocieszyć koleżankę. Posiedzieli jeszcze czas, i Wiki musiała niestety iść do pacjentów

Kiedy Wiki szła już korytarzem na swoje drodze spotkała Tretera
- Dzień dobry Panie dyrektorze – Powiedziała ruda
- Dzień dobry, Pani Wiktorio proszę poczekać – Powiedział Treter i zatrzymał Conssalię
- Tak słucham?
- Widzę, że Pani jest zmęczona, podobno spała pani w szpitalu
- No tak, ale pracuję dziś przecież
- Pani Wiktorio nie chodzi o to. Wiem, że Pani martwi się o Przyjaciela, dlatego chce dać Pani urlop
- Urlop? Ale, po co?
-No tak, odpocznie Pani..- Chciał coś dodać, ale oczywiście Wiki mu przeszkodziła
-Nie dziękuję, dam radę naprawdę
- To może pare dni wolnego dwa czy może trzy?
-Wolne jeszcze może mi się przydać. A teraz przepraszam musze uciekać, po doktor Sambor mnie potrzebuję. Do widzenia – Powiedziała Wiki i szybko się zmyła.

Tymczasem w hotelu rezydentów siedzą Hanna, Piotr i Blanka oczywiście najbardziej nieobecna osoba to młoda Consalida, z jej całych rozmyślań wyrwał ją telefon, odebrała od razu
- Cześć mamo- Powiedziała i poszła do kuchni. Od razu jak wyszła Piotr i Hanna zaczęli rozmowę
Jako pierwszy zabrał głos Piotr gdyż widział jak Hanna wygląda
- Jak się czujesz?-
Jak się mogę czuć w tej sytuacji
- Hana on wyjdzie z tego zobaczysz
- Może i wyjdzie, ale …. Ale przeraża mnie … - Hana nie dokończyła zdania tylko opuściła głowę Piotr zorientował się, co chciała powiedzieć i dokończył nieskończone zdanie
- Przeraża ciebie myśl o tym, że Przemek może już nie chodzić?
- Tak boję się tego
- Wiem, ale wiem ze Przemek ma silny charakter wiec tak szybko się nie podda
- Mam nadzieję, ale taka wiadomość może go załamać
- Hana trzeba wierzyć, że będzie dobrze
- Piotr, ale ten strach?
- Strach, strach tylko tobie szkodzi
- Jak to? O czym mówisz?
- Hana powinnaś odpocząć, przespać się
- Ach o to tobie chodzi. Przecież spałam
- Hana proszę cie jak ty spałaś?
- A nie przecież widziałeś sam
- Tak, ale to nie była spanie tylko drzemanie
- No i co z tego wystarczyło mi to
- Tak na jak długo to tobie wystarczy?
- Piotr daj już spokój dobrze
- Hana nie dam spokoju, bo widzę jak wyglądasz
– Piotr
-Co Piotr martwię się o ciebie
- Piotr czy ty …. Przecież mówiłam tobie … - Hana chciała jeszcze coś powiedzieć tylko uciszył ją Piotr dotykając jej ust i mówiąc
- Cisza już nic więcej nie mów -  Hana się uśmiechnęła do niego, a on odwzajemnił jej uśmiech.
- Napijesz się herbaty lub kawy
-Kawy
- Dobrze - Po czy wstała, ale szybko dotknęła jedna ręką swojej głowy drugą brzucha i lekko zachwiała się Piotr widząc, co się dzieje momentalnie wstał chwycił ją, a właściwie objął
- Hana? -Ona nie odpowiadała tylko daje trzymała się za głowę Piotr swoim spokojnym męskim głosem - Hana spokojnie trzymam cie- Ona cała chwiała się wyglądała tak jakby za chwilę miała stracić przytomność.- Usiądź. Spokojnie i głęboko oddychaj - pomógł jej usiądź, Hana zaczęła spokojnie i głęboko oddychać na stole stała woda mineralna nalał ją do szklanki i podła Hanie - Proszę. Tylko pij powoli i spokojnie Hana wykonała parę łyków Piotr patrzył się na nią zmartwionym wzrokiem.- I jak się czujesz?
- Dobrze już
- Hana jesteś strasznie blada?
- Piotr spokojnie już wszystko jest dobrze
- Nie! Nie jest przecież widziałem, co się przed momentem działo zbladłaś momentalnie
- Piotr zbladłam, bo …. – Hana nie dokończyła zdania
- Bo co? Co się stało Hana proszę powiedz martwię się?
- Nagle wszystko zaczęło mi wirować przed oczami
- Hana – powiedział zmartwionym głosem
- Piotr spokojnie wszystko jak mówiłam jest dobrze
- Nie jest dobrze. Od kiedy masz takie zawroty?
- Piotr, co to ma być?
- Hana odpowiedz proszę jestem lekarzem wiesz dobrze, że mogę pomóc
- Nie przeginasz
- Wiesz, że nie odpuszczę dopóki nie odpowiesz. Wiec, od kiedy?
- Nie wiem ale to nic takiego tylko zmęczenie, stres nerwy-  Piotr nic nie mówił tylko patrzył na nią.
- Co się tak patrzysz przecież mówiłeś że jestem niewyspana wiec to będzie skutek tego
- Hana mi to nie wygląda na zmęczenie-
-Co? Co ty sugerujesz nie rozumiem?
- Ty dłoń położyłaś na brzuchu
-No i? – Zapytała zdziwiona
- Hana boli ciebie brzuch
- Nie ty nie odpuścisz?
- Nie znasz mnie
- Znam. Dobrze, co chcesz wiedzieć?-
Od kiedy masz zawroty?
- Mówiłam nie wiem …. Ale one zaczęły się mniej więcej wtedy, kiedy Przemek miał wypadek
- A ból brzucha lub podbrzusza?
- Wczoraj mnie bolał
- Gdzie? -  Hana pokazała mu podbrzusze.
- Tutaj - Piotr spojrzał na nią i zaczął domyślać się, czym to jest spowodowane.
- Oczywiście również przed wczoraj wymiotowałam i ….
- I co ?
- Nie nic
- Mów
- Już mówię. Zemdliło mnie na zapachy różnych potraw - Piotr wiedział dobrze, że takie objawy tylko mogą wystąpić przy ciąży. Bała się zadać to pytanie, ale wiedział, że jeśli tego nie zrobi to może tego żałować.- Hana przepraszam, że zadam ciebie te pytanie ale kiedy ostatni raz miałaś miesiączkę?
- Co? Piotr, co zwariowałeś czy co o ty mnie pytasz?
- Hana zastanów się przez chwile masz mdłości, zawroty głowy i bule podbrzusza
- Piotr, co ty ….
- Mi się wydaje ze jesteś w ciąży
- Nie to nie możliwe - Chwilę sie zastanowiła chciała coś powiedzieć, ale Piotr ją uprzedził
- Powinnień ciebie zbadać Wójcik. A ty zacznij o siebie dbać nie chce aby ciebie i ewentualnie twojemu dziecku się coś stało Hana chciała coś jeszcze powiedzieć ale nie zdążyła gdyż do pokoju wróciła Blanka ciągle rozmawiając elefon oczywiście ani Hanna ani Piotr nie powrócili do tej rozmowy już.
- Przepraszam zapomniałam – Mówiła smutnym głosem-…Tak miał operację… …siedzę w domu z Hanna i Piotrem, a Wiki w szpitalu ma dyżur…Chyba tak…Piotr mówi, że niedługo się obudzi…Tak dobrze, ale.. – Teraz z jej oczu popłynęły łzy…Babciu on może już nigdy nie chodzić – Mówiąc to popłakała się…Tak wiem, ale nie umie…Tak, ale on jest dla mnie, ja…go kocha,, kocham jak by był moim tata –Babcia Blanki zamilkła na chwile…Oczywiście zadzwonię…Naprawdę? Moglibyście? – Dziewczyna ożyła momentalnie – Dobrze… Kocham was. Pa
- Musze wam coś powiedzieć zaczęła od razu
- Co się stało? – zapytała Hana
- Moja babcia dzwoniła i powiedziała, że..

Hejka 
Mamy nadzieje, ze może być :PP

5 komentarzy:

  1. Fajna część. Czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zwykle rewelacyjna część czekam na ciag dalszy. Ulicjada

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjna część jak zawsze <33 :*** Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy nexcik???

    OdpowiedzUsuń