Po paru chwilach, gdy Wiki już
wypiła kawę wzięła tacę z narzędziami potrzebnymi do pobrania krwi i udała się
do pokoju pacjenta. Otworzyła drzwi chciała coś powiedzieć, ale nie zdążyła,
gdy zobaczyła, że pacjenta nie ma w łóżku i zanim się rozejrzała poczuła
uderzenie w głowę. Było ono nie za mocne, ale nie za słabe gdyż taca którą
trzymała w ręce została przez nią wypuszczona na podłogę, a ona chwyciła się za
głowę i kucnęła na podłodze podpierając się drugą rękę po czym
- Ałć - Westkneła
Pacjent szybko zabrał klucz, po czym
zamknął pokój. Wiki lekko oszołomiona nie wiedziała, co on zrobił dopiero, gdy
on zbliżył się do niej i chwycił bardzo mocno za dłonie zorientowała się, że coś
jej może grozić i co się dzieje.
- Co ty robisz? - Zapytała się ruda.
- To, co powinien - Odparł pacjent i zaciągnął ją pod szpitalne
łóżko dokładnie położył ja na podłodze
obok łóżka potem rozdarł nożem
prześcieradło Wiki widząc to wstała z podłogi i zbliżyła się do drzwi zobaczyła
że drzwi są zamknięte, a pacjent zaczął się zbliżać do niej.
- Będę krzyczeć
On słysząc to uśmiechnął się i
odpowiedział
- Wątpię
Po tych jego słowach chwycił mocno
Wiki tak, że nie umiała się ruszyć zawiązał kawałek prześcieradła na jej ustach
oraz dłonie z tyły, ona krząkała, ale na nic się to zdało.
- No i co tera już nikt ciebie nie
usłyszy, a tym bardziej pomoże tobie. Nawet ten doktorek
Po tych słowach przejechał ostrzem
noża po twarzy Wiki. Ruda zaczęła się naprawdę bać i czuć, że jest w
niebezpieczeństwie wiedziała również, że klucze do tego pokoju posiada tylko
ona gdyż zabrała je od Piotra, a dodatkowy klucz znajduje się w recepcji.
Bardzo się bała pacjent ostrzem noża jeździł po jej twarzy potem po szyi w końcu
dotarł do dekoltu.
- Co boisz się? Nie bój się będzie
dobrze
Wiki usłyszawszy te słowa zaczęła
się i poruszać tak jakby chciała się uwolnić.
- Co ty wyrabiasz! Skończ się
wiercić bo jeszcze krzywdę ci zrobię, a nie lubię ładnych kobiet z naciętą
skórą, a zwłaszcza na dekoldzie
Wiki słysząc to bała się jak nigdy
dotąd przypuszczała co od niej chce pacjent, brała głębokie oddechy.
- O zobacz jak pięknie oddychasz a
twoje piękne powabne kobiece kształty są pociągające
Po tych słowach ostrze noża
zawędrowało pod bluzkę Wiki.
Wiki w tej chwili bała się cokolwiek
zrobić i poruszyć się. Pacjent trzymał nóż pod bluzką rudej i patrzył się na
nią
- Jak myślisz co teraz zrobię? Wiem
nie możesz nic powiedzieć ale nie martw się zaraz pozbędziemy się tej bluzki
Po tych słowach pociągnął bardzo
mocno, a bluzka Wiki rozdarła się pod wpływem noża. Wiki zamknęła na chwile
oczy pełne łez strachu, a z jej policzków pociekły łzy. On wytarł je w tym
momencie poczuła jego oddech na swojej szyi i usłyszała jego głos:
- Nie bój się za niedługo zobaczysz
będziesz zadowolona
Popatrzył na nią i ujrzał że Pani
doktor ma jeszcze jedną bluzkę. W tej samej chwili Piotr znalawszy na
Internecie informacje na temat danych objawów, przeczytawszy je szybko wstał i
udał się do bufetu.
- Pani Mario była tu Wiki?
- Tak jakieś 30 minut temu albo i
więcej
Usłyszawszy to szybko wyszedł i na
korytarzu spotkała osobę pracującą w laboratorium.
- O dobrze że widzę ciebie była u
ciebie Wiki?
- Nie
- Nie przyniósł Ci nikt dzisiaj do
zbadania krwi?
- Mówiłam nie. A coś się stało?
- Nie wiem mam nadzieję że jeszcze
nie
Po tych słowach zaczął szukać po
kieszeniach kluczy od 5.
- Niech to … przecież dałem je Wiki
Po czym biegiem udał się do
recepcji. W tym czasie w recepcji. Pani z recepcji przyjmowała pacjenta:
- Poproszę klucz z 5
- Chwileczkę Panie doktorze tylko
przyjmę pacjenta na odział.- Gawryło
chwilę czekał, a właściwie parę sekund które wydawały mu się wiecznością po
czym powiedział
- Nie mam czasu sam je wezmę - Otworzył
szafkę z kluczami i zaczął szukać kluczy z 5. -Mam
Po czym zaczął biec do sali. W tym
czasie w sali. Pacjent włożył nóż pod bluzkę Pani doktor niestety była to jej
ostatnia bluzka a pod nią Wiki miała już tylko bieliznę.
- I co zaraz się pozbędziemy
Lekko zaczął ją nacinać po paru
sekundach przestał gdyż usłyszał jakiś hałas za drzwiami natychmiast wyciągnął
nóż z pod bluzki rudej i „ ukrył ” się w rogu pokoju. W tym samym czasie za
drzwiami pokoju. Piotr szybko dotarł do sali bardzo szybkimi ruchami zaczął
otwierać je. Po wejściu do pokoju zobaczył na łóżku związaną i zakneblowaną
Wiki w rozerwanej bluzce, a drugą bluzkę miała już na pół rozerwaną. Piotr
widząc to powiedział:
- Wiki!
Po czym szybko wszedł do pokoju
zostawiając w drzwiach klucz. Podszedł do Wiki i zaczął ją uwalniać. Najpierw
odwiązał jej ręce, a następnie zdjął z jej ust knebel. W tym czasie gdy Piotr
uwalniał Wiki pacjent zamknął powoli drzwi i wyciągnął klucz z nich po czym
powoli małymi krokami zaczął zbliżać się do Piotra trzymając w dłoniach nóż
skierowany ostrzem w stronę doktora Gawryły. Piotr po uwolnieniu Wiki zobaczyła
w jakim ona jest stanie była ona bardzo blada i bardzo roztrzęsioną Wiki nie
mogła złapać tchu. Przystojny lekarz widząc ją natychmiast przytulił ją d
siebie, a ona objęła wręcz wtuliła się do niego, po czym Piotr powiedział:
- Spokojnie Wiki już wszystko będzie
dobrze. Nic już Ci nic nie grozi
Wiki nie mogła nic powiedzieć gdyż
bardzo się trzęsła, zaczęła się nawet dusić, Piotr wiedział że jeśli ją nie
uspokoi to może się to dla nie skończyć źle, może stracić przytomność, a nawet
zadusić się, dlatego w swoje dłonie chwycił jej twarz spojrzał w jej zaszklone
oczy i swoim delikatnym, a zarówno spokojnym męskim głosem powiedział:
- Spokojnie Wiki posłuchaj mnie
teraz
Wiki już zachowywała się tak jakby
powoli traciła przytomność. Piotr dalej mówił do niej:
- Wiki spójrz na mnie wejść głębokie
oddechy i staraj się spokojnie oddychać Wiki nie rób mi tego słyszysz oddycha
wszystko będzie już dobrze zobaczysz. Wiktoria powoli wracała uspokoiła oddech
oboje myśleli że pacjent uciekła ale pomylili się. po chwili dosłownie krótkiej
chwili Wiki zobaczyła że pacjent zbliża się i trzyma nóż w taki sposób aby
ugodzić nim Piotra który stał tyłem do niego. Wiki na resztkach sił zdołała
powiedzieć wręcz wykrzyczeć:
- Piotr … za tobą !!!
Piotr szybko się odwrócił się i
zobaczył jak pacjent zbliża się do niego i chce go ugodzić nożem. Wryło stanął
przed Wiki tak aby ją osłonić, a pacjent rzucił się na niego z nożem w ręku.
Piotr chwycił mu rękę żeby nie dopuścić do ugodzenia siebie on naciskał aby
zranić, a może nawet i zabić Piotra. Pacjent spojrzał na Wiki po czym
powiedział:
- Spokojnie malutka za niedługo
dokończymy to co zaczęliśmy
Wiki znowu zaczęła bladnąć, dusić
się. Piotr walcząc można śmiało powiedzieć że nie z pacjentem tylko
napastnikiem powiedział:
- Nie doczekanie twoje
- Tak drzwi są zamknięte nie
wyjdziecie stąd-Mówiąc to uśmiechnął się.
Hej
Chciałyśmy wam życzyć, zdrowych wesołych świąt, żeby ten rok 2012 był lepszy od 2013, żebyście znaleźli tą swoją wymarzoną druga polówkę no i spełnienia marzeń ;*
Ina&Mili
Ina&Mili
U mnie na blogu zagościła Nowa Notka, na którą serdecznie zapraszam! ;) // kamilla-baar
OdpowiedzUsuńW takim momencie skończyć i jeszcze podczas Świąt to okrutne, oby Wiki i Piotrowi nic się nie stało, z niecierpliwością czekam na kolejne części :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam wszystkiego najlepszego, zdrowia szczęścia oraz spełnienia marzeń :)