Blog roku 2012

hej miałybyśmy z Mili taką prośbę, bierzemy udział w konkursie na blog roku;) Jak byście mogli głosować, oto link http://blogroku.pl/2012/kategorie/podobno-wszystko-po-col-jest-,4dr,blog.html

Z góry dziękujemy ;*
Mili i Ina

niedziela, 2 grudnia 2012

Powrót cz.3 ost


- Dzień dobry Pani. Michał prosił abym zajrzał do ciebie, o co chodzi?
- Dobrze że jesteś. Pacjentka skarży się na już teraz silne bóle brzucha
- Tylko tyle Hanna przecież umiesz się  poradzić w takiej sytuacji sama
- Tak ale to jest bardziej skomplikowane spójrz na monitor
- Hanna ja tutaj prawie nic nie widzę
- Przypatrz się dobrze tutaj
Pokazała miejsce na ekranie.
- Rzeczywiście coś tam jest ale nie umiem powiedzieć co obraz jest nie wyraźny
- A spójrz na wyniki badań
Podała kartę Piotrowi.
- Leukocyty są przekroczone ponad trzy razy, a mówiłaś coś o bólu
- Prawy górny kwadrant
- Co myślisz o tym ja nie jestem pewna ale to może być wyrostek lub skręt jelita
- Wyniki wskazują na wyrostek, a który to miesiąc?
- Początek ósmego
- Sugerujesz operację?
- Nie wiem sama już nie wiem?
- Hanna przecież sama mówiłaś że obraz jest nie wyraźny wiec może poczekaj jeszcze co?
- Piotrek tutaj się liczy każda minuta tylko martwię się o dziecko
- Wiem ale …
- Ale co jeśli to wyrostek to może mieć już zapalenie
- Hanna dlatego myślę że lepiej będzie jeśli tę operacje przeprowadzimy bo wiem że o niej myślisz chociaż nie jestem jej zwolennikiem …
W tym czasie stan pacjentki się zmienił.
- Pani …. Doktor …. Boli strasznie
- Gdzie Panią boli? - Spytał się  Gawryło.
- Tutaj  - Pacjentka pokazała miejsce na brzuchu
- I co robimy?- Zapytała się Hanna.
- Nie wiem jak ty ale ja bym operował
- Dobrze ale chce byś twoją asystentką przy tej operacji
- Dobrze. Proszę zabrać i przygotować pacjentkę do operacji
Powiedział Piotr do pielęgniarki. Po paru minutach pacjentka była już przygotowana do operacji a Hanna i Piotr również byli przygotowani. W sali operacyjnej anestezjologiem był Wangraf oczywiście zanim podano Pani Martynie środek usypiający pacjentka spojrzała na lekarzy i powiedziała:
- Pani Doktor proszę zrobić wszystko, aby dziecku się nic nie stało. Proszę mi to obiecać
- Obiecuje nic Pani ani dziecku się nie stanie
- Dobrze teraz już skończymy pogaduszki i zasypiamy dobrze Pani Martyno ładne imię
Powiedział Wangraf.
Lekarze przystąpili do operacji. Po około godzinie może dwóch Pani Martyna była już po operacji i znajdowała się w sali pooperacyjnej. Oczywiście Hanna i Piotr byli przy niej. Po około 37 minutach pacjentka się obudziła.
- Jak się Pani czuje?
Zapytał się Piotr.
- Dobrze nic mnie już nie boli
- Teraz już nie powinno boleć Panią nic
Powiedziała Hanna.
- Może trochę jak środki przeciwbólowe przestaną działać, ale nie wiadomo
- Pani Doktor, co to było bo wiem że postawiała Pani dwie diagnozy
- Tak. To był wyrostek
- A dziecko. Co z nim?
- Wszystko w porządku tak jak obiecałam nic Pani ani dziecku nie grozi
- W tej chwili podajemy Pani antybiotyki, ale myślę podobnie jak koleżanka że wszystko będzie dobrze. A teraz proszę odpoczywać
Po tych słowach Piotr z Hanną chcieli wyjść z pokoju
- Proszę Pani!
- Tak
- Dziękuję
- Nie ma, za co
- Jeszcze jedno jak ma Pan na imię?
- Ja?
Wydawał się zaskoczony tym pytaniem Piotr.
- Tak Pan?
- Piotr, a dlaczego pani chce wiedzieć to?
- Jak będzie to syn dam mu na imię Piotr, a jak dziewczynka Hanna
Hanna się uśmiechnęła Piotr również.
- Nie wiem, co powiedzieć
- Nic dziękuję, a z imionami nie żartuję.
Hanna i Piotr wyszli z sale i udali się do swoich obowiązków. Hanna uzupełnić kartę pacjentów a Piotr do pokoju lekarzy.



Za oknami szpitala było już ciemno, ale cóż się dziwić dochodziła godzina 19, ale niestety niektórym dyżur ciut się przeciągnął.W pokoju lekarskim siedział Przemek z Piotrem.
-Porostu padam - Powiedział Przemek kończąc się przebierać
- Nie tylko ty, pospiesz się to pójdziemy razem – Powiedział Piotr stojąc nie daleko Przemka
Nagle do pokoju wszedł Sambor
- nie zgadniecie, kto jest w szpitalu
- Jakaś sławna aktorka ? - Spytał Piotr
- Nie i to nie jest pacjent
- Może papa smerf, z smerfami lata po korytarzu? - Zaśmiał się Przemek
- No nasz Pan doktor prawie trafił - Zapała i Gawryło spojrzeli na niego z ogromnym zdziwieniem
- Czyli? - Odezwał się Piotr
- Gargamel
- Ze kto? A Pan doktor się za dużo bajek na oglądał - Zapytał ze zdziwieniem Przemek
- Chodzi mi o Falkowicza
- Co?! Gdzie on jest?! Przemek jak tylko usłyszał to nazwisko zdenerwował sie - Gdzie on jest?! Zabije go!!!- Młody lekarz chciał pobiec i znaleźć Andrzeja, ale Piotr go złapał , ale on nie dawał za wygraną chciał się wyrwać. Akurat do pokoju weszła doktor Consalida, która zapomniała telefon.
- Co sie dzieje? Czemu go trzymasz? Przemek?
-Dowiedział się, że Falkowicza tu jest - Odparł Michał
- Tu? Po co? - Podeszła do Przemka - Nie rób nic głupiego. Nie warto, jeszcze miał byś problemy - Mówiła do niego, ale on się nie odezwał - Przemek? - Już dobrze - Pokazała Piotrowi, żeby go puścił. jak tylko Gawryło go puścił młody Zapała położył głowę na ramieniu swojej przyjaciółki. Panowie wyszli, a Wiktoria została z Przemkiem.
- Już dobrze - zapytała po chwili
- Tak - Powiedział i podniósł głowę - dziękuje - I pocałował ją w policzek
- Nie ma za co - Uśmiechnęła się - To co idziemy?
·- Pewnie - Powiedział Zapała i razem z Wiki wyszli ze szpitala

W hotelu młodych lekarzy.
Wiktoria z Przemkiem właśnie weszli. Zapała bez słowa udał się do swojego pokoju, przechodząc przy tym koło Agaty.
- A temu co jest? – Zapytała Wiktorii, która robiła w kuchni herbatę
- Falkowicz był dziś w szpitalu
- Co? Po co?
- Nie wiem. Przepraszam Cię, pójdę z nim pogadać – Powiedziała Wiki i z dwoma kubkami poszła do pokoju Przemka. Kiedy już była blisko usłyszała jak przyjaciel gra balladę. Ruda uwielbiała kiedy grał. Zapukała delikatnie, ale nie usłyszała proszę, pomimo tego weszła do pokoju, Zapała tylko podniósł głowę, spojrzał na Wiktorię i wrócił do gry. Młoda lekarka usiadła bez słowa naprzeciwko niego, a na stole postawiła kubki z herbatą. Kiedy skończył grać odłożył gitarę i spojrzał na przyjaciółkę.
- Jak on może w ogóle się tam pojawiać? – Zapytał patrząc na nią
- Falkowicz to człowiek bez serca – Odpowiedziała szybko
- Cholernie mi jej brakuję – Powiedział po chwili ciszy
- Wiem
- Minęło tyle czasu, a ja cały czas ma wrażenie, ze ona się tu pojawi – mówiąc to miał już łzy w oczach ruda usiadła teraz koło niego, on położył głowę na jej ramieniu. – Oddałbym wszystko, żeby Ludmiła wróciła, ale wiem, że tak się nie stanie… Wiem, że chciałaby, abym zaczął żyć na nowo znalazł kogoś, ale boje się, że nie będę umiał już pokochać, że ona nie zrozumie tego, że w moim sercu Ludmiła zawsze będzie, boję się, ze mogę o niej zapomnieć, kiedy pokocham na nowo.
- Zasługujesz na kogoś wyjątkowego, ale na pewno, kiedy już ją znajdziesz to ona zrozumie, to, że Ludmiła była i będzie w Twoim sercu. Chociaż byś nie myślał o niej 24 na dobę, czy nawet przez tydzień, to i tak zawsze będziesz o niej pamiętać. Ona zawszę będzie w Twoim sercu i w Twoich wspomnieniach. – Przemek podniósł głowę i spojrzał na nią
- Dziękuję
- Nie ma z co – Powiedziała i przytuliła przyjaciela
- Dziękuję za to, że jesteś przy mnie, że mogę na Ciebie liczyć i że mnie nie zostawiłaś samego tylko chcesz pomóc mi przez to przejść – Mówiąc to z jego oczu popłynęły łzy
- Nie ma za co, Nie ma za co. Nie mogła bym Cię zostawić samego, jesteś moim przyjacielem  - Mówiąc to i z jej oczu popłynęły łzy. W końcu trudno patrzeć na łzy przyjaciela, na jego cierpienie… 

Hej 
Wiemy długie, ale cóż  takie nam wyszło ;) Miłego czytania 

2 komentarze:

  1. Hehe Gargamel fajne określenie Falkowicza

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha wpadłam na waszego bloga całkiem przypadkowo i stwierdzam, że macie talent do pisania ! . ;D A ten dialog o Falkowiczu najlepszy <33 Gargamel hahah XD

    OdpowiedzUsuń