- To co idziemy do nas? – Zaproponowała Wiki. Oczywiście Hana
i Piotr Sie zgodzili od razu
- Idziemy muszę się czegoś napić –
Powiedział Przemek
- Oj, Zapała Zapała – zaśmiała się
Wiki
- No, co?
- Nic, dziękuję – Powiedziała ruda
i pocałowała go w policzek
- Nie ma, za co, obiecałem Twoje
córę
- Tylko nie obiecuj, że skoczysz w
ogień – Zaśmiał się Piotr
- Dobra idziemy – Powiedziała Hana.
Po drodze Wiki napisała Blance, że idą. Więc dziewczyna dokończyła szybko
rysunek i dokończyła szykować stół. Po jakiś 20 minutach czwórka przyjaciół
weszła do hotelu. Blanka od razu wyskoczyła za rogu
- Niespodzianka! – Krzyknęła i
podeszła do niego – Spóźnionego najlepszego z okazji urodzin i najlepszego z
okazji imienin. Spełnienia marzeń, i czego sobie życzysz. A to dla Ciebie –
Złożyła mu życzenia i dała obraz, właściwie portret, na którym był on Wiki i
ona
- Dziękuję śliczny – Powiedział
Przemek
- Cieszę się, że Ci się podoba –
Uśmiechnęła się Blanka
- To, co szampan i tost za naszego
wspaniałego Zapałe, który dziś tak dzielnie się bił – Zaśmiała się Hana
- O właśnie a wam, co się stało? –
Zapytała się Blanka
- Mój kochany braciszek znowu
stanął w obronie twojej mamy, a Piotr chciał mu pomóc, ale no kolega tego
palanta za atakował go
- O co my słyszymy – Powiedziała
Agata wchodząc z Markiem
- No brawo, brawo panowie –
Powiedział Marek
- A dziękujemy – Powiedzieli
uradowani Piotr z Przemkiem
- Dobra piejmy – Powiedziała
Blanka z szampanem w ręce
- Daj młoda otworzę – Powiedział
Przemek i otworzył szampana, który oczywiście wybuch. Wszyscy zaczęli się
śmiać. Blanka podawała kieliszki do nalania, kiedy każdy z lekarzy miał już
kieliszek podała mu kolejny.
- Ej a ty nie za młoda jesteś? –
zapytała Wiki
- OJ tam Wiki, kieliszek szampana
nie zaszkodzi jej – Powiedział Przemek i nalał Blance szampana. Po czym podał
jej go
- Proszę - Dziękuję
- To, za co pijemy? – Zapytała się
Agata
- Może na naszych bohaterów,
którzy tak dzielnie bili, a właściwie bronili nas – powiedziała Hana Wiki i
pozostali goście uśmiechnęli się, po czym dodała- A właściwie ciebie bronili
Wiki. Wiec, co zdrowie bohaterów broniących nas
- Zdrowie – odpowiedzieli
pozostali. Wszyscy wypili toast za wspaniałych bohaterów.
- Za rannych chłopaków – Kolejny
toast wzniosła Wiki
- Zdrowie – Odpowiedzieli
pozostali kolejne trzy toasty były za „Zapałę i ocalałą sałatkę” toast ten
wzniosłą Blanka, kolejny za ‘Przemka, który walczył tak dzielnie i jego podbite
oko’ natomiast ten toast wzniósł Piotr, a ostatni wzniósł Przemek za ‘’Piotra i
jego przeciętą wargę”
- Dobra, Dobra koniec toastów, a
teraz, o co chodzi z tą sałatką? –Zapytała się Wiki
- Nie, no o nic – Starał się
wykręcić Przemek
- Jak to nic Blanka, o co chodzi?
- O to ze sałatka została by
pożarta przez Przemka
- Co Przemek chciałeś zjeść sałatkę? –
Zapytała się Wiki
- E tam zjeść spróbować tylko
- Hm twoje próbowanie skończyłoby się tym, iż
nie zostało by nic tylko puste naczynie
- Wcale, że nie – powiedział
Przemek
- A ja myślę, że tak w końcu gdyby
nie ja ona by poświeciła – dodała Blanka
- Blanka a powiedziałaś mamie jak mnie
wypędziłaś z kuchni – powiedział Przemek
- Co Blanka ciebie wypędziła z
kuchni? – Powiedziała Hanna
- No to dziwne dziecko ciebie wypędziło
ciekawi mnie jak – powiedział Piotr
- Na mnie to źli, a na nią to, co?
- Broniła naszej sałatki – Powiedziała
Hana
- Człowieku damska solidarność –
Odparł Piotr
- No, tak stary nie mamy szans
- Dobra, macie tą sałatkę –
Powiedziała Agata stawiając sałatkę na stole. Oczywiście panowie zerwali się do
niej jako pierwsi. Po zjedzeniu wspaniałej kolacji zaczęły się rozmowy na różne
tematy Wiki z Przemkiem i blanka oglądali zdajecie z Hiszpanii. Blanka
siedziała pomiędzy nimi. Nagle do drzwi ktoś zapukał Hana poszła otworzyć
- Dzień dobry zastałem Wiktorie? –
Zapytał nie, kto inny jak Wojtek
- Jasne, wejdź – Odpowiedziała
Hanna i wpuściła go do środka
- Wiktoria musimy pogadać –
Powiedział Wojtek jak tylko wszedł. Na jego widok Wiki, Przemek i Blanka
doznali szoku.
- Co ty tu robisz? – Zapytała,
Wiki
- Musimy porozmawiać
- Nie będę z tobą rozmawiać, już
coś na ten temat mówiłam
- Blanka chodź porozmawiamy
- Nie będę z tobą rozmawiać
- Blanka proszę pogadajmy
- Nie – Powiedziała i przytuliła
się do Przemka
- Porozmawiajmy – zaczął nalegać
coraz bardziej
- Człowieku mało w jej życiu
namieszałeś, tak nagle Ci się o córce przypomniało
- Zapała chyba kolejny raz nie
będziesz się bił? – Zapytał się Wiki
- Nie no coś ty szkoda rąk, chyba
słyszałeś ona nie chce z tobą gadać – Powiedział do Wiki – - Blanka pokaż te
zdjęcia z Casta de sol – Zwrócił się do Blanki
- OK. – powiedziała młoda i
włączyła zdjęcia
- Blanka, pogadaj ze mną
- Nie, no wkurza mnie już to
- Jak chcesz na górze mam muszlę
możesz posłuchać odgłosów morza
- Chętnie – Powiedziała Wiki i
poszła na górę
-Blanka proszę Cie porozmawiajmy
-Nie – Powiedziała i znowu
przytuliła się do Przemka
- Blanka..
-Człowieku, nie rozumiesz. Ona nie
chce z Tobą rozmawiać – Końcu wtrącił się Piotr
- Wydaje mi się, ze raczej nic nie
zdołam dziś – powiedział i odwrócił się w stronę wyjścia – A dbaj o moją córkę
jak coś jej się stanie…to…..- Nie dokończył i wyszedł
Wszyscy z ogromnym zaskoczeniem
spojrzeli na Blankę i Przemka, oczywiści ta dwójka też była zaskoczona. Nagle
do pokoju weszła weszła Wiki
-O już poszedł?
- Tak, dość w oryginalnym stylu –
Powiedziała Agata
-, O co chodzi?
- Krótko mówiąc myśli, że jesteś z
Przemkiem i teraz on jest moim ojcem i kazał w sumie rozkazał dbać o mnie, bo
jak mi się coś stanie to i tu nie wiemy, co – Powiedziała Blanka – Ja pójdę do
pokoju – powiedziała i wyszła do pokoju. Wiki chciała iść za nią, ale Hana ja
powstrzymała
- Zostaw, obie nie wiecie, co
robić, co myśleć i ta rozmowa może się źle skończyć
-Powiedziała Hana
- Hana ma racie ja pójdę z nią
porozmawiać – Powiedział Przemek i poszedł
Wiki patrzyła na oddalającego się
Przemka. Przemek po dotarciu do pokoju, w którym była Blanka zapukał ona usłyszawszy
pukanie odpowiedziała
- Mamo proszę zostaw mnie - Przemek
ponownie zapukał.
- Proszę nie chce rozmawiać teraz
po prostu chcę być sama
- Nie jestem twoją mamą, a rozmowa
może Ci pomóc a jak chcesz to pomilczymy razem - Przemek w tym momencie
powiedział
Blanka po usłyszeniu głosu Przemka
podeszła do drzwi, po czym otworzyła je popatrzyła na Przemka swoim smutnym
spojrzeniem
- Wejdź Przemek - wszedł do
pokoju. Blanka zamknęła drzwi i usiadła na łóżku, Przemek również usiadł
naprzeciw niej patrząc się na nią. Z początku nie wiedział jak zacząć rozmawiać
z nią, ale w popatrzywszy na jej oczy pełne łez przestał się zastanawiać nad
tym i po prostu zapytał się jej
- Blanka, co się dzieje?
- Nic się nie dzieje po prostu
zmęczona jestem
- Blanka proszę ciebie nie kłam
– Nie kłamie
- Kłamiesz powiedz mi, co się dzieje? - Blanka
popatrzyła na Przemka, po czym wzięła pluszaka, którego niedawno podarował jej
Przemek, ale nic nie mówiła Przemek patrząc się na nią powiedział
- Chodzi o Wojtka prawda? - Blanka
nic nie mówiła tylko kiwnęła twierdząco.
- Blanka a coś więcej umiesz mi
powiedzieć proszę
- Przemek ja …. Ja nie wiem, co
mam myśleć o tym
- O czym?-
- O tym wszystkim. Najpierw chce być moim
ojcem, ale ja nie chciałam, bo nie znałam go a …. – Blanka nie dokończyła
zdania Przemek widząc to i znając te historię
- Nie znałaś go i bałaś się go.
Tak?
- Tak, on znika wtedy zostawia
mnie i mamę a teraz znowu się pojawia i ….
- I ponownie chce być ojcem twoim
- Dokładnie, co mam myśleć o tym?
Co mi radzisz?
- Ja nic nie, radze, bo wiem, że
nie powiedziałaś mi wszystkiego - Blanka patrzyła na niego.- Tak Blanka cos
ciebie jeszcze gryzie i uwierz mi lepiej będzie jak się wygadasz
- Może masz racje?
- Nie może tylko na pewno słucham
- Przemek ja nawet nie wiem, od
czego zacząć
- Może od początku jak to ty odbierasz?
- Jak …. Ja po prostu nie chce go
znać zostawił mnie i moją mamę, gdy potrzebowaliśmy go, gdy ona potrzebowała go
to on zniknął wtedy. Gdy byłam chora i tylko mama i babcia były przy mnie, a on
na początku w ogóle nie chciał mnie znać , tylko po operacji chciał mnie
adoptować a potem zniknął, bo go nie
znałam to on uznał, że zniknie ponownie i tak zrobił zamiast walczyć o mnie i
mamę to nie po prostu stchórzył on i ponownie zostawił nas a teraz, gdy już
jestem prawie dorosła to ponownie się zjawił i chce być moim ojcem
- A ty chcesz, aby nim był teraz?
- Nie nie chce go jako ojca –
- Ale wiesz, że i tak on jest
twoim biologicznym ojcem
- Wiem, ale i tak nie chcę go znać
- Nie chce abym nim był?
- Nie dobrze mi jest z mamą z tobą
z wami
- Blanka może on wtedy nie był
gotowy do roli ojca a teraz chce to nadrobić
- Przemek czy mi się wydaje czy
stajesz po jego stronie
- Nie staje po jego stronie
- Wiec nie zadawał mi takich pytań nie był
gotowy chce to nadrobić, co to ma być?
- Nie chcesz poznać moją szczerą
opinie na temat jego?
- Tak
- On zachował się jak palant i
tego nie zmieni nic nawet czas zostawił was po prostu on nie zasłużył na to
żeby mieć taką piękną i modrą oraz zdolną córkę - Blanka się uśmiechnęła.
- No, co miała okazje żeby być
mężem takiej pięknej dziewczyny jak Wiki a on to zmarnował oraz zmarnował to
żeby być ojcem takiej uroczej nastolatki i zdolnej jak ty również to zmarnował
- A ty by to zmarnowałeś?
- Ja?
- Tak ty?
- Hmmm chyba nie
- Wiesz, że jakbym mogła wybrać tatę to bym
wybrała ciebie
- Miło mi to słyszeć, ale ja nie
jestem twoim tatą
- Wiem, ale może kiedyś nim
będziesz w końcu z tobą mogę rozmawiać na każdy temat doradzisz i pomożesz mi
zawsze
- Tak pomogę i doradzę, ale mnie i
twojej mamy łączy tylko przyjaźń i nic więcej
- Tak wiem
- No to, co idziemy na dół
- Tak,
ale … - Blanka nie dokończyła zdania, ponieważ przytuliła się do Przemka, a on
odwzajemnił i przytulił Blankę ona nic nie mówiła tylko mocno objęła Przemka.
Przemek wiedział, że historia, którą przed chwilą usłyszał od Blanki jest
znacznie krótsza, ale również wiedział, że każde słowo wypowiedziane przez nią
dużo ją kosztuje, dlatego ona mówiła nie całą historię tylko fragmenty jej. Po
tym jak ją przytulił Blanka popatrzywszy w jego twarz
- Przemek zanim zejdziemy obiecasz
mi coś?
- Blanka?
- No, co proszę
- Dobrze, co chcesz abym obiecał?
- Obiecaj mi to, że będziesz mnie
i mamę wspierał jak będziemy to potrzebować
- To słoneczko masz jak w banku
obiecuje
- Ale to nie jest wszystko
- Nie, a co jeszcze
- Obiecaj mi, że nigdy nie
pozwolisz aby Wojtek mnie zabrał i skrzywdził mnie i mamę oraz że zawsze
będziesz przy mnie i mamie
- Obiecuje- Blanka słysząc to ponownie się przytuliła do
Zapały
- Blanka ty wiesz, że jak mama
spotka kogoś i pokocha kogoś to wtedy on będzie przy was
- Wiem, ale ja nie chcę nikogo
innego chce ciebie
- Ale Blanka
- Co blanka chcę Ciebie za mojego
taty -Przemek nic już nie mówił gdyż dziewczyna przytuliła się do niego kolejny
oraz bardzo cichutko wyszeptała:- Jeszcze zobaczymy czy nie będziesz moim tatą Po
tym oboje zeszli na dół do gości.
Kiedy zeszli na dół Wiki spojrzała
na niego pytająco. Przemek nie powiedział nic tyko pokazał, że jest ok., Więc
już nikt nie poruszył tego tematu. Niestety było dość późno, więc nie
posiedzieli już za długo. Dokończyli przepyszną sałatkę Wiki i Hanny, genialne
kanapki Blanki, pogadali chwilę i każdy poszedł do siebie
Hejka
Kolejne opowiadanko dziś w sumie miałam nie dać, ale dopiero wróciłam do domku. zmarznięta, zamarznięta i nie wiem co jeszcze :P Wiki help my potrzebuje rozmowy z kimś kto ma tak samo nie równo pod sufitem jak ja ;* :P
Rewelacyjna część jak zawsze <3 Co do rozmowy to zawsze jestem gotowa do usług :* Czekam na next :* Wiktoria
OdpowiedzUsuńBardzo fajna część, czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńsuper super super. Wszystkie częsci. czekam na nowe kolejne czesci
OdpowiedzUsuńNadrobiłam dwie ostatnie części. A więc tak Fajna rozmowa Przemka z Blanką i Obrona Wiki przed tym typkiem. Eee, za dużo wymieniać bo wszystko fajne. Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńNadrobiłam - jest super:-P
OdpowiedzUsuń