Agata właśnie szykuję się do prac,
kiedy do kuchni wchodzi Przemek, Wiki i Blanka
-Co spać nie możecie?
- Tak jakoś wyszło, bo ktoś nas
wczoraj uśpił – Odpowiedziała Wiki
- Sami chcieliście bajkę –
zaśmiała się Blanka
- Ale nie taka długą – Odparł
Przemek
- Nie była długa tylko specjalnie
długą ją opowiadałam
- To, o czym była ta wasza bajka –
Teraz Agata się zaśmiała Wiki z Przemkiem spojrzeli na siebie – Blanka może ty
powiedź
- OK. – Blanka opowiedziała szybko
i w skrócie
- O tak się nie dało wczoraj
opowiadać? – Zapytał Przemek
- Nie
- Już rozumiem, o co wczoraj
chodziło
- Brawo, bo oni nie
- Ale, ze o co chodzi? – Zapytała
ruda
- O ten tramwaj, co nie chodzi –
Odparła Agata
- Ej – Powiedział Przemek
- A mam dla nas dobra wiadomość,
znaczy dla mnie i Blanki jutro wracacie do pracy
- Oj, myślałam, że jeszcze was
podręczymy – Zaśmiała się Wiki rozmowa trwała by dłużej, ale Agata musiała iść
do szpitala.
Tymczasem w szpitalu Piotr właśnie
na izbie przyjęć przyjmuję 18 letnią pacjentkę
- Cześć nazywam się Piotr Gawryło, a ty?
- Jola Irańczyk
- Co się dzieję?
- Od paru dni boli mnie, brzuch
- Bardzo? Gdzie?
- Bardziej niż na początku, w
podbrzuszu, ale też promieniuje
- Połóż się – Dziewczyna położyła
się, a Piotr zbadał jej brzuch. – Dobrze, więc podstawowe badania krwi i usg
brzucha. Powiedział, Gawryło i zaczął wypełniać kartę, tymczasem pielęgniarka
pobrała krew i zabrała ją na badania. Tymczasem Piotr przyjął kolejnych
pacjentów z dość błahymi sprawami. Kiedy przyszły badania Piotr uważnie jej
przeczytał – Dobrze nic tu nie ma hmmm…. Kiedy miałaś ostatnią miesiączkę?
- Powinnam już dostać
- Tak – Odpowiedziała zdziwiona
- Badania na HCG – Powiedział
Piotr, a pielęgniarka wykonała polecenie. Po jakimś czasie przyszła z wynikiem
– Tak jak myślałem
- Doktorze, co mi jest
- Jesteś w ciąży
- Ale jak, na USG nic nie wyszło
- Tak, dlatego, że to jest poniżej 6 tygodnia. HCG wyszło, powyżej 5 czyli jesteś w ciąży. Teraz Pani Ania
zaprowadzi Cie do naszej ginekolog ona ci wszystko powie – powiedział Piotr i
wypełnił karę i podał ją pielęgniarce. Następnie ona zaprowadziła dziewczynę do
Hanny
Tym czasem Witek i Lena będąc w
pokoju lekarski. Witek przeglądał forum medyczne, a Lena kończyła układać karty
pacjentów. Po skończonym zadaniu popatrzyła na Witka mówiąc:
- Witek co ty tak spoglądasz na ten
monitor?
- Czytam
- A co czytasz? – zapytała się Lena
- Forum medyczne
- Witek, a co tam czytasz?
- Czytam opinie
- Jakie opinie
- Różne
- Acha -Witek dalej czytał opinie a
Lena widząc to Westkneła. Witek słysząc to zapytał się:
- No dobra, o co Ci chodzi?
- Mnie o nic
- Przecież widzę, że coś ciebie
gryzie
- No
- Mów? – Powiedział Witek
- Nie czytaj sobie
- Nie no Lena
- Ok
- Wiec słucham
- Mamy teraz czas wolny żadnego
nagłego wypadku
- Zgadza się to się powinnaś cieszyć
- No tak, ale …
- Ale nie mów mi, że nudzi się no w
domu wysiedzieć nie umiesz ale teraz nudzi ci się
- Witek ty mnie nie rozumiesz –
powiedziała Lena
- Ja ciebie nie rozumiem, no to mów
jaśniej dobrze – powiedział Latoszek
- Chodzi mi o to, że Pani Maria ma
super sernik dzisiaj słyszałam że pyszny
- No i?
- Chodźmy na niego
- Ale przecież godzinę temu byliśmy
u niej – powiedziała Latoszek
- Proszę – powiedziała Lena robiąc
przy temu bardzo słodką minkę
- Ok chodźmy
W bufecie Wiek usiadł przy stoliku a
Lena podeszła do lady i poprosiła Panią Marię o dwa kawałki pysznego sernika. W
tym czasie do bufetu zawitał Sambor.
- O Witek ty tutaj rzadki widok –
powiedział Michał
- Wiem, ale jak widzisz moja urocza
małżonka mnie wyciągnęła – odpowiedział Witek
W tym momencie do stolika podeszła
Lena z dwiema talerzykami
- O Michał cześć, proszę twój sernik
- Cześć Lena, przecież godzinę temu
byłaś tutaj po sernik jak się nie mylę
- Nie mylisz się, ale jest bardzo
pyszny i odmówić sobie nie mogłam
- Mówisz, że pyszny. Pani Mario mogę
prosić o to samo – powiedział Michał
Po paru sekundach Pani Maria
przyniosła doktorowi Samborowi sernik.
- Proszę – powiedział Pani Maria
- Dziękuję – odpowiedział Michał
- jak to dobrze jest odpocząć w
miłym towarzystwie – powiedział Lena
- Tak bardzo nam miło – powiedział
Witek
- Witek, co się stało Lenie? –
zapytał się Michał
- A co się miało stać dziwnie
spokojna jest i przez 5 minut nie mówi nic o pacjentach, badaniach dziwne to
jest – powiedział Michał
- No tak, ale dzisiejszy dzień jest
spokojny do nas żaden nagły wypadek nic sama drobne rzeczy, z którymi
uporaliśmy się – powiedział Witek
W tym momencie do bufetu wszedł
szybkim krokiem Piotr. Szybko podszedł do bufetu:
- Pani Mario mogę prosić kawę do
gabinetu numer 7 proszę
- Dobrze Panie doktorze
Po tych słowach szybko chciał wyjść
z bufetu Witek zobaczywszy to powiedział
- Popatrz no ani się nie przywita nic.
Piotr widzisz nas
- A cześć – rzucił szybko Piotr, po
czym wyszedł z bufetu
- A temu, co się stało? – zapytała
się Lena
- To nie wiecie, że Piotr ma dzisiaj
dyżur na izbie i ma prawdopodobnie urwanie głowy tam – powiedział Michał
- Tak nie wiedziałam – odpowiedziała
Lena
- Wiecie mam pomysł – powiedział
Witek
-, Jaki? – Zapytała Lena
- prawdopodobnie nudzi ci się wiec
może pomożesz Piotrowi, co kotku na to
- Pukni się ja o nie jest młody
przystojny i ambitny sam sobie poradzi tam – odpowiedziała Lena dodając – a
może ty mu pomożesz
- Ja nie za niedługo musze obejrzeć
mojego pacjenta – powiedział Latoszek
Rozmowa Leny, Witka i Sambora trwała
jeszcze parę chwil. W końcu po zjedzeniu ciasta cała trójka udała się do pokoju
lekarskiego.
Tymczasem Blanka właśnie zrobiła
zakupy, weszła do domu i rozpakowała je. Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek,
poszła otworzyć.
- Część. Poznajesz mnie?
- Cześć – Powiedziała zdziwiona –
Tak, Wojtek – powiedziała i wpuściła go do środka
- Jest mama?
- Tak, wejdź pójdę po nią –
Powiedziała Blanka i poszła na górę
- Wojtek przyszedł. Chce z Tobą
porozmawiać
- Kto? Wojtek ?
- Tak czeka w kuchni
- OK. – Powiedziała Wiki i poszła
do kuchni natomiast Blanka została z Przemkiem.
Przemek nie pytał już o nic, ale widział,
że Blanka nie jest zadowolona z jego przybycia. Tymczasem Wiki zeszła na dół
zobaczywszy go zrobiła minę niezadowalającą
- Cześ co ty tutaj robisz? – Powiedziała
Wiki
- Cześć pięknie wyglądasz – odpowiedział
Wojtek
- Zapytałam Cię o coś
- Ja również się cieszę, że ciebie widzę –
Wojtek- Może źle zaczynasz te rozmowę jak mylisz? Powiedział Wojtek
- Może tak nie wiem –
odpowiedziała Wiki
-Więc?
- Cześć. Po co przyszedłeś?
- O już lepiej
- A więc?
- Porozmawiać chyba mamy o czym
- Tak, a o czym?
- Jak to o naszej córce
- O przypomniałeś sobie o swojej
córce. Brawo
- Wiki – Powiedział Wojtek patrząc
na nią
- Siadaj, kawa?
- Woda – Powiedział Wojtek. Po
chwili ruda podała mu wodę i usiadła naprzeciwko niego
- Więc?
- Wiesz Blanka jest już bardzo
duża i bardzo ładna
- Tak tylko tyle chciałeś powiedzieć
- Nie jest jeszcze ładna i podobna
do ciebie, ale włosy chyba mnie po mnie
- O tak no to wyjątkowo dużo ma po
tobie – powiedziała Wiki
- Wiki nie żartuj sobie
- Ja żartuje wiesz, co to ty nie
żartuj sobie po prawie 5 latach przypomniałeś sobie o córce i dodatkowo żadnych
konkretów na razie nie usłyszałam do tej pory
- Bo ja …. Powiedział Wojtek
- Bo ja? Co bo ja mów konkretnie o
co Ci chodzi bez owijania w bawełnę – powiedziała ruda
- Bo ja chciałbym być ojcem dla
Blanki, chciałbym ją adoptować – Powiedział w końcu Wojtek
- Co? TY chyba oszalałeś. I co
znowu będzie tak jak wtedy?
- Wtedy Blanka zmieniła zdanie
- To, ze nie chciała żebyś ją
adoptował wtedy nie oznaczało, że masz usunąć się z jej życia
- Myślałem, ze tak będzie lepiej
- Jak widać myślenie nie jest
twoją najmocniejszą stroną
- A ty jak zawsze taka
- Jaka?
- Daj już spokoj
- Jak daj sobie spokój? –
Powiedziała Wiki Wojtek popatrzył na Wiki machnął rękę, po czym wyszedł
trzaskając drzwiami Wiki aż ruszyło. Po wyjściu Wojtka na dół zeszli Blanka i
Przemek, Blanka udała się do kuchni a Przemek ku Wiki
. - Hej, co to było?
- Nie wiem? – Powiedziała zaskoczona
- Twój … przyjaciel chyba nie był
zadowolony z przebiegu rozmowy – powiedział Przemek
- Przemek on nie jest i nigdy nie
będzie moim przyjacielem – odpowiedział ruda
- Ok, a można wiedzieć, co on chciał? –
Zapytał się Zapała
- Nawet nie zgadniesz
- Co pieniądze przecież mówiłaś że nieźle
zarabia – powiedział Przemek
- Nie, chciał …. Zresztą nie ważne –
powiedziała Wiki
- Hej Wiki, co jest? – Zapytał Przemek
- Nic – odpowiedział, Wiki patrząc na Blankę,
która właśnie zajadała lody
- Za dobrze ciebie znam mów
- Ok Wojtek kiedyś chciał
adoptować Blankę chciał być dla niej ojcem, ale to było dawno i ona nie chciała
to jak to Wojtek usunął się z naszego życia, bo myślał, że tak będzie lepiej –
powiedział Wiki
- Idiota widocznie nie umie myśleć albo
myślenie nie jest jego silnym punktem – powiedział Zapała
- Wiesz, że tak mu przed chwilą powiedziałam
- Tak to się facet wkurzył i o
mało drzwi przy temu nie wyleciały z zawiasów – odpowiedział Przemek
- No widocznie
- Ale coś chciał teraz?
- Nie wiem bo wyszedł kurcze boję się
- Może nie ma, czego?
- Przemek nie znasz go on nie zjawił
się bez powodu
- E przesadzasz – Powiedział
Przemek
- Nie wiem może obyś miał rację
- Mam na pewno a teraz chodź na lody, bo
Blanka mając taki apetyt jak ty zje nam wszystko Po tych słowach oboje udali
się do kuchni
Tymczasem pod szpitalem Piotr skończywszy
pracę chciał wyjść ze szpitala, gdy był już przy wyjściu zobaczył Hanę podszedł
do niej
- Cześć skończyłaś pracę?
- Tak, a widzę, że ty również
- Oczywiście a dużo miałaś
pacjentek?
- Nie aż tak dużo, ale słyszałam,
że miałeś urwanie głowy na izbie
- No, ale dałem radę, powiedz mi jak tam moja
pacjentka?
- Ale która pacjentka?
- Czekaj …. Jola-
Acha ona bardzo miła osoba, wszystko w
porządku, Acha zapomniała tobie powiedzieć
-, O czym?
- Pamiętasz Panią Martynę
- Nie - Ta co była w 8 miesiącu ciąży i miała
operacje na wyrostek
- Ach ta teraz kojarzę to, co
- Dzisiaj urodziła
- Tak to pogratuluj jej ode mnie
- Może będziesz miał okazję sam
-, Dlaczego sam Hana, o co chodzi
- Ona urodziła syna i dała mu na imię … – Hana
uśmiechnął się
- No jak mu dała na imię?
- Przemek
- Imię twojego brata
- Tak na drugie, ale na pierwsze
ma Piotr
- Żartujesz
- Nie - Po czym oboje się
uśmiechnęli.
- A jak tam twoja kostka? – Zapytał się Piotr
- Dobrze Panie doktorze jak widzisz mam płaski obcas – powiedziała Hana, Po
czym zaczęła zastanawiać się
.- Hej, nad czym zastanawiasz się?
– Zapytał Piotr
- Nie nic – odpowiedziała smutnym głosem
- Hej za dobrze ciebie znam mów? –
Powiedział Piotr
- Na okrągło tylko praca i dom po prostu
czasem nie wiem, którego jest danego dnia – powiedziała Hana
- Wiem dokładnie ciebie rozumiem
dni mijają nam szybko czasami warto się zatrzymać i popatrzeć na świat
- O mądra rzecz wypowiedziana prze ciebie.
Tego się nie spodziewałam po Tobie
- Hanna – powiedział Piotr
- Ale wiesz masz racje za miesiąc
święta Bożego narodzenia – powiedziała Hana
- Jaki miesiąc dzisiaj masz 9
grudzień
- Co? – Powiedziała Hana
- No tak – odpowiedział Piotr
- O matko lecę – odpowiedziała Hana
- Ale gdzie lecisz? – zapytał się
Piotr
- Lecę do Wiki – powiedziała Hanna Piotr był
zaskoczony a Hana poleciał do Wiki.. Po sekundzie była już pod hotelem i
zapukała po chwili otworzyły się drzwi
- Cześć mogę?- Zapytała Blankę,
która otworzyła drzwi.
- jasne wchodź – Powiedziała i
wpuściła ją do domu.
- O siostra widzę, że się o mnie
martwisz – zaśmiał się Przemek który wszedł do przedpokoju
- Przykro mi, ale przyszłam
pogadać z Wiki
- No wiesz – Powiedział i udał
urażonego
- Też Cię kocham, a teraz spadaj
zawołać Wiki
- Wiki! – Krzyknął Przemek
- Baranie, miałeś iść zawołać nie
krzyczeć – Zasiała się Hana
- Powiedziałaś spadaj a nie idź
- W tych czasach spadaj i idź to
samo słowo
- Blanka wiesz to wymaga no
większej inteligencji – zaśmiała się ruda, która właśnie przyszła
- Consalida! Jesteś okropna
- Wiem, wiem, ale i tak mądrzejsza
niż ty – panie zaśmiały się
- A idę od was – Powiedział i
„urażony” poszedł
- Dobra wy sobie pogadajcie ja idę
do Zapały – Powiedziała Blanka i poszła
Dziewczyny poszły do kuchni. Hana
usiadła a Wiki zrobiła herbatę i zaczęły rozmawiać.
- Słucham Cię
- przypomniałam sobie dziś, że
jutro mój kochany braciszek ma imieniny
- Kur, no tak a imprezy
urodzinowej nie miał
- No i wpadałam na pomysł, żeby
coś zrobić mu niespodziankę
- No, tak, ale co - zaczęła
zastanawiać się Hana
- Wiem, Piotr ma jutro dyżur z Przemkiem
pierwszy pogadaj z nim, żeby go wyciągnął no klubu na 22.30. I my tam dojdziemy
pobawimy się, co ty na to?
- No dobry pomysł, to, co pogadam
z Piotrem i jutro się dogadamy się na dyżurze
- Ok., ale weź cos żeby się
przebrać
- Dobra. To, co do jutra.
- Do zobaczenia – Dziewczyny pożegnały się i Hana poszła do domu
natomiast Wiki do Przemka i Blanki. Gdzie została zasypana pytaniami przez
Przemka po co jego siostra przyszła do niej oczywiście dość szybko został
przekonany iż pytanie o to nie ma sensu.
Hejka
Brawo Wiki zgadłaś ;)) Mamy nadzieję, że się podoba, kolejny jakoś nie długo;pp
Pozdrawiamy ;))
Pozdrawiamy ;))
Fajna część, jakoś nie pomyślałam o Wojtku, ciekawe czemu tak nagle jemu przypomniało się o Blance, czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuń