Następnego dnia, gdy Przemek i
Piotr jeszcze spali dziewczyny wstały oczywiście nie wszystkie gdyż Blanka jeszcze spała, Agata po szybkim śniadaniu zbierała się do Warszawy gdyż
zapomniała wcześniej się przygotować w tym czasie Wiki powoli się zbierała do
wyjścia, ale jak to Wiki zanim się zebrała wpierw wzięła prysznic i w szlafroku
udała się do kuchni. W kuchni widziała jak Agata lata po niej i czegoś szuka
- Co ty tak latasz?
- O Wiki nie widziałaś mojej
ładowarki?
- Tak w twoim pokoju obok naszego
zdjęcia
- O kurcze rzeczywiście
- A co ty?
- Wiesz ze dzisiaj mam do
załatwienia sprawę w Warszawie i nie mam nic przygotowane
- Acha, dlatego tak biegasz
- Tak, a panowie?
- Nie wiem dopiero wybieram się do
nich
- Ja lecę do pokoju, a …
- A ja do naszych śpiewających
lekarzy
- Proszę nawet nie przypominaj mi tego
- Idź już do pokoju - Agata udała się swojego
pokoju, a ruda do pokoju gdzie przebywali Piotr i Przemek.
Wiki jak tylko weszła do pokoju
zaważyła, ze Piotr śpi na podłodze, zdziwiła się, więc postanowiła obudzić
panów i zapytać o co chodzi. Kiedy Panowie się obudzili Przemek spojrzał na
Piotra.
- A co ty tam robisz?
- Właśnie Piotr miałam spytać Cię
o to samo
- Nie mogłem z nim spać
- Co się stało?
- Ej, co ja zrobiłem??
- Jak to, co tuliłeś się i
mamrotałeś coś przez Sen
- Co? Chyba żartujesz. Ja? – Wiki
nic nie mówiła tylko śmiała się
- A ty, z czego się śmiejesz? –
Zapytał Przemek
- Ona wie coś, czego my nie wiemy
- Ruda mów, co wiesz? – Powiedział
Przemek
- Na pewno chcecie wiedzieć? –
Zapytała cały czas śmiejąc się. Przemek z Piotrem spojrzeli na siebie i kiwnęli twierdząco głową. Wiki patrzyła się na Piotra i dalej się śmiała w
końcu Przemek niecierpliwie powiedział
- Mów Wiki?
- Ok. już mówię
- Słuchamy
- Pamiętacie wieczór karaoke
- Tak – odpowiedział Przemek
- No ja również, a ty Piotrze
szczególnie ten wieczór zapamiętałeś
- Pamiętam go dość dobrze, ale dalej nie wiem, o
co Ci chodzi?
-Piotr, a pamiętasz poranek
następnego dnia
- No tak no i?
- Oj kolego chyba nie myślisz
jeszcze przypominam tobie, że mówiłeś, że Witek się do ciebie dobierał - Przemek
usłyszawszy to wybuchnął śmiechem.
- Co robił dobierał się do Piotra
Witek? – Zapytał się Przemek
- Tak nawet przytulał się do niego
i co najważniejsze pocałował go – powiedziała to Wiki śmiejąc się
- No nieźle Piotr – odpowiedział
Przemek
- Nie, nie pocałował tylko o mały włos mnie
nie pocałował
- No wielka mi różnica –
powiedział Wiki
- Do mnie wielka wiesz. Ale dalej
nie rozumiem, po co do tego wracasz?
- Po to przypomniałam tobie to
gdyż uważam, iż …
- Iż co?
- Piotrze jesteś przystojny, masz
to coś, co przyciąga ….
- Co przyciąga? – Zapytała się
Piotr A Wiki uśmiechając się popatrzyła raz na Przemka raz na Piotra
.- No właśnie, co przyciąga? I dlaczego
na mnie patrzysz? – Powiedział Zapała
- Widzę, że oboje nie myślicie.
Przyciąga facetów do ciebie, a nie dziewczyny
- Wiki czy ty zwariowałaś! – Powiedział
Piotr
- Nie, ale pomyśl, choć przez chwilę,
przedtem witek powiedziemy leciał na ciebie, a teraz Przemek no ewidentnie
przyciągasz facetów
- Ja? Ja przyciągam facetów?
- Wiki ty chyba nie myślisz, że ja
i Piotr? Czyś ty na głowę upadła?
- No wiesz Przemek na głowę nie
upadłam na pewno
–Nie tylko zwariowałaś – powiedział Przemek
- Nie, ale wiesz taka sytuacji dodatkowo tylko
w tym domu się zdarzyła dwa razy może to on tak działa na was
- Wiki? Skończ z tymi głupotami – powiedział
Przemek
- Skończę - Po tych słowie ponownie zaczęła się śmiać.
A tym razem, z czego się śmiejesz? – Zapytała
się Przemek
- Z tego jak śpiewaliście
- Że co?
- Śpiewaliście nie pamiętacie?
- Spojrzała na nich
- Dobra, więc – No i Wiki
opowiedziała im w skrócie historię wczorajszego wieczoru, oczywiście Panowie
nie pamiętali tego
- A jak go uciszyłaś? – Zapytał
Piotr
- Mam swój sposób jak byliśmy
razem działał
- Sposób na mnie? Jaki?
- Moja słodka tajemnica –
Uśmiechnęła się ruda
- No wiesz, jak tak można
- Można, można.. ups.
- Co jest ? – Zapytał Przemek
- Zapomniałam, ze czasem jak był
pijany to czasem się przytulał całował itp.
- Co?! – Wykrzyknęli obaj, Wiki
zaczęła się śmiać
- Wiki ty żmijo – powiedział
Przemek
- O nie ja żmija nie przeginasz
mój kolego
- Ja nie, ale ty tak prawda Piotr?
- No nie wiem Przemek … może
odrobinkę tak
- Ej panowie jak was kładłam
wczoraj do łóżka z Blanką i Agatą to byłam ok a teraz żmija Przemek, a już
chciałam zaprosić was na śniadanie, ale widzę, że nie zasłużyliście na nie
- Ja tak ja nie mówiłem nic takiego? – zapytał
się Piotr
- Nie, a kto powiedział, że odrobinkę ty
- No tak, ale to mnie Przemek sprowokował
- No super wszystko na tego
biednego Przemka
- Nie taki biedny znowu
- Wiki zaraz ciebie uduszę
- Tak jak mnie złapiesz
Po tych słowach Wiki zaczęła
uciekać do salonu, a Przemek za nią za to Piotr swoim spokojnymi krokami zszedł
na dół, po czym ujrzał jak Wiki i Przemek bawią goniąc się dookoła kanapy
- Małe dzieci
Wiki usłyszawszy to Wiki
zatrzymała się Przemek wykorzystując to chwycił ją wyglądało to tak jakby
Przemek przytulił Wiki. Oboje spojrzeli siebie nawzajem w oczy przez chwilę
zapomnieli o świecie, ale po chwili Wiki powiedziała
- Ee … przepraszam cie idę się
ubrać
Po czym szybko poszłam do
sypialni, a tymczasem Panowie zjedli śniadanie.Wiki po zebraniu się zeszła do
kuchni i razem z panami dokończyła śniadanie nic przy temu nie mówiąc. Po
śniadaniu Wiki i Piotr udali się do szpitala, a Agata z Przemkiem pojechali do
Warszawy.
Hejka
Cieszymy się, że poprzednie opko sie podobało;) A co do komentarza Martyny (w sumie mojej imienniczki) To pisząc to też się śmiałam;) Tylko moja mama nie zwraca już na to uwagi;p przyzwyczaiła się do tego, że śmieję się do komputera i telefonu ;]
Rewelacja <3 Już się nexta nie mogę doczekać.. Ostatnio mówiłaś, że będzie nie ciekawie dla Przemka jak dla mnie to może będzie wypadek na motocyklu?? Wiktoria :*
OdpowiedzUsuńWchodzę czytam ,, Tragiczne zdarzenie''
OdpowiedzUsuńMyślę, o Boże żeby tylko przeżyli...
Czytam opko.. Ufff nic się nie stało.
Przestraszyłaś mnie z tym tytułem :D
Bardzo fajne opko :)